nie tak zabawnie jak w poprzednich częściach, ale mimo słabszego humoru całość ogląda się dobrze, rodzinka Griswoldów nadal szaleje :)
Historia już nie ta, humor już nie ten i aktorzy już nie ci... film jest nudny, głupi i naiwny. A sceny z tamą to już totalna porażka... Tak samo cały wątek z tym muzykiem, czy kim on był jest chybiony, rodem z Flinstonów.
jedno słowo: rozczarowanie. Niestety ta część jest najsłabsza z całej opowieści o perypetiach
Griswoldów. Pomysł był ciekawy, ale humor już nie ten, i sam Clark Griswold już nie ten co
dawniej. Nie ma tej atmosfery, nie ma tej gry, nie ma tej lekkości...szkoda...
Widać było już wcześniej, że część wymuszona, ale jakoś dawała radę. Niestety, jakieś 20 minut przed końcem Griswoldowie nagle zaczęli prawić sobie te typowe dla lat 90 obciachowe banały o byciu razem, zupełnie nie po swojemu. A potem była jeszcze taka dość żenująca scena ze staruszkiem. Ogólnie raczej nie polecam.